Przerwana wycieczka

Pięknie się zaczęło. Zwiedzanie Zurichu. Potem Rheinfall – największy pod względem masy pędzącej wody wodospad w Europie. Następnie Zermatt, wioska alpejska, która była główną motywacją takiej a nie innej wersji wycieczki. Z widokiem z hotelowego okna na Matternhorn i okolice. Potem jazda w górę kolejką na 3000 m i cudowny widok na 27 alpejskich szczytów mierzących powyżej 4000m, z dominującym Matternhornem. Ale potem było już tylko gorzej. Los decyduje, człowiek się podporządkowuje. Zdrowotność niekiedy szwankuje. Gwałtowny atak wyrostka i trach – bach. Wyskakuje szpital. Francuski, bo akurat jedyny nocleg podczas wycieczki przypadł poza granicami Szwajcarii. W sumie trzy noce łącznie. Operacja i rehabilitacja. W końcu wypis ze szpitala i pogoń za wycieczką, która swoim rytmem penetrowała alpejskie i urbanistyczne uroki Szwajcarii. Została dogoniona w Bazylei, dzień przed odlotem z Zurichu do Polski. Pech – wycieczka przerwana, estetyczne straty nie do oszacowania. Szczęście – wszystko się dobrze skończyło, udało się w terminie wrócić do kraju pozostawiając na obcej ziemi paskudny, okrutny, zbuntowany wyrostek. W przyszłości nie będzie już rozrabiał. Inny wątek – to doświadczenie funkcjonowania francuskiej służby zdrowia oraz odkrywania rzeczywistości w sytuacjach trudnych. Stopnia skuteczności działających ludzi i instytucji w okolicznościach dla jednostki niekiedy dramatycznych. Tego rodzaju doświadczenie, chociaż jakże indywidualne, jest bezcenne. W sposób brutalny, ale jednak poszerza horyzonty spojrzenia na sformowany przez ludzi ład i bezład rzeczywistości. Konkluzja: w Alpy trzeba wrócić. Uzupełnić doznania, których nie udało się teraz przeżyć. Dołączyć następne, które czekają w kolejce…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*