Dylematy wyborcze

     Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego /Wpis „europejskie wybory” z 12 lutego 2014r/. Obowiązek obywatelski nakazuje głosować. Rozum pyta: na kogo? Personalnie i partyjnie. Trzeba sobie z tym poradzić. Zrobić bilans dokonań. Przeanalizować programy. Poprzednie i aktualne. Co zostało zrealizowane. Co było błędem. Co utopią. Co jest odświeżoną wersją „starego gotowca”. Co jest „powtórką z rozrywki”. Co jest bez sensu. Co jest nie wykonalne. Kto nie ma nic do powiedzenia. Kto tylko krytykuje. Kto jest tylko manipulantem. Kto ma jedynie dobre chęci. Kto jest przypadkowy. Kto jest po prostu głupi lub bezczelny. W ten sposób pozbywamy się wielu konkretnych propozycji personalnych i politycznych. Jeżeli „ułomnych” kandydatów preferowanych przez dany układ polityczny jest zbyt wielu, możemy zastanowić się nad radykalnym skreśleniem danego ugrupowania politycznego jako nieodpowiedzialnego. Im trafniejsza wstępna selekcja, tym większa szansa na optymalizację merytorycznego wyboru. Chyba, że stan naszej świadomości dopuszcza europejską reprezentację przez ludzi znanych, ale merytorycznych miernot. Byli a także aktualni sportowcy, trenerzy oraz celebryci chętnie myślą o nowej, wspaniałej, europejskiej przygodzie. Są kandydaci – politycy, którzy już pełnili te odpowiedzialne funkcje. Z rozmaitym skutkiem oraz aktywnością w Parlamencie Europejskim. Są też nowi, charakteryzujący się ogromną determinacją, parciem na euro – stanowisko. Odnosi się wrażenie, jakby dla wielu to być albo nie być. Życiowy sukces lub życiowa porażka. Oficjalna, instytucjonalna, europejska emigracja. Motywowana najdziwniejszymi preferencjami i pomysłami.

       Kwestia najważniejsza: jakie mają poglądy i programy, jaką wizję i sposoby realizacji polskich interesów w Europie? Jaka Europa? Jakie poglądy na jej miejsce w zmieniającym się, konkurencyjnym i globalnym świecie? Jaka polityka wobec Europy i samej Europy? Co ze wspólną walutą i długami? Jaka polityka wobec bezrobocia i migracji ludności? Trzeba poczytać, posłuchać, ocenić. Jaka argumentacja? Czy jest „coś” poza frazesami i merytoryczną ignorancją? Czy kandydaci na reprezentantów Polski w Europie mają do zaoferowania coś więcej poza pustymi, nic nie znaczącymi obietnicami? Machnięcie ręką i stwierdzenie, że nie mam na nic wpływu jest wyborem prostym, ale złym. Warto poświęcić nieco czasu na własną ocenę kandydatów. Przesiać przez sito własnego doświadczenia i rozsądku. Raczej wybierać konkretnych ludzi, niż polityczne „jedynki”. Często ci ciekawsi i mądrzejsi znajdują się nieco głębiej na przygotowanych przez wiodące gremia partyjne listach wyborczych. Przede wszystkim na wybory trzeba jednak chodzić. Ale przedtem solidnie się zastanowić.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*