Jasna perspektywa, spójna strategia. Propozycja ładu, w którym wiadomo, o co chodzi. Nie trzeba czekać, aż rządzący się namyślą. Projekt jest dopracowany, jego merytoryczne treści można poddać analizie i krytyce. Znane są najważniejsze szczegóły. Wszystko trzyma się kupy. Przed prezentacją została wykonana rzetelna robota. Można powiedzieć: dobrze by było. Ale, niestety, nie jest. Państwo ma odpowiednie, liczne instytucje. Powinno zapewnić właściwy standard usług w stosunku do obywateli. Polski ład powinien w sposób klarowny i precyzyjny przedstawić, jaka będzie przyszłość. Nie kilkaset haseł, ale kwestie podstawowe, najważniejsze, fundamentalne. Po pierwsze – stabilność pieniądza narodowego. Pewność oszczędności i indywidualnych projektów finansowych. Państwo – NBP – muszą zabezpieczać obywateli przed utratą wartości pieniądza w czasie. Jak jest wysoka inflacja, wszystko bierze w łeb. Można sobie opowiadać rozmaite “głodne kawałki”. W “Polskim ładzie” o tej kwestii ani słowa. Więcej, propozycje wzmożonej konsumpcji mogą prowadzić do wniosku, że inflacja jest świadomie stymulowana. Im więcej pochłonie oszczędności, w im większym stopniu doprowadzi do zwyżki cen, tym łatwiej – w opinii rządzących -pospinać przychody z wydatkami. Aby do wyborów, obywatele się nie połapią. Po drugie – energetyka. Bez czystej, taniej energii nie damy rady. Budowaliśmy węglowy blok w Ostrołęce. Dwa miliardy w błoto. Czas ucieka. Energii nie ma. Rozsypuje się Bełchatów. 10 z 11 bloków uległo wyłączeniu. Ratunek z Niemiec i Szwecji. Tania, czysta, dostępna energia to podstawa konkurencyjności polskiej gospodarki. To także podstawa ochrony klimatu, czystego powietrza, zdrowia obywateli. Bez zielonej energii i czystego środowiska naturalnego nie wyeliminujemy ok. 50 tys. zgonów rocznie. To powinno być koło zamachowe rozwoju Polski. Po trzecie – ochrona zdrowia. Poprawa w tej dramatycznie trudnej sprawie nie polega na bezrozumnym wpompowaniu w płace medyków kolejnych kilkunastu – kilkudziesięciu miliardów złotych. Trzeba dobrej organizacji. Konieczne jest odstąpienie od mylnego przekonania, że publiczna ochrona zdrowia to jedynie słuszna droga jej reformy i modernizacji. Bez zrozumienia, że sektor prywatny jest skuteczniejszy, efektywniejszy i lepiej zorganizowany niczego nie naprawimy. Wrzuciliśmy miliardy złotych w program 500 plus z nadzieją na ratunek polskiej demografii, zwiększoną dzietność kobiet. Wyrzucane są miliardy, dziesiątki miliardów złotych w przysłowiowe błoto. Tylko dlatego, że łatwiej jest zaoferować pieniądze, aniżeli je sensownie zainwestować. Przy inwestowaniu trzeba opracować porządny biznes plan, znać przesłanki i możliwe bariery jego realizacji. Ale to już jest trudniejsze do pojęcia. Najłatwiejsze jest operowanie w obszarze ideologii i propagandy, sterowania konfliktem, dzieleniem i rozdawaniem. Tak będzie dopóty, dopóki nie nauczymy się wybierać naszych reprezentantów spośród najlepszych z nas. Niemożliwe? To się nie dziwmy, że jest jak jest. Może to cud, że jeszcze się to wszystko /nasza rzeczywistość/ jakoś kolebie.
P.S. Patrz poprzednie wpisy: Polski ład, Polski galimatias.
Leave a Reply