Polska Grupa Górnicza. Kolejna organizacyjna mutacja wydobycia węgla w Polsce bez względu na dostępne złoża, koszty i opłacalność. Działa od 2016 roku. Dostała wielkie pieniądze z budżetu, czyli od obywateli. Cel – restrukturyzacja, poprawienie wydajności i efektywności. 31 stycznia 2020 roku udostępniono raport NIK-u o PGG. Ogólny obraz – ponury. Nie wykorzystano kolejnej szansy. Zmarnowano wielkie pieniądze. Żadne pocieszenie, że takie działania powtarzane są sukcesywnie od wielu lat. Szkoda, że nie można się z tego otrząsnąć i spojrzeć prawdzie w oczy. Nie zdołano efektywnie zrestrukturyzować państwowej spółki przy korzystnej cenie 90 USD za tonę. Aktualnie ceny spadają /50-60/ USD za tonę, rośnie import, wydobywany węgiel na hałdach się nie mieści, a górnicy oczekują wyższych pensji. Niższa wydajność, słaba kondycja ekonomiczna przedsiębiorstwa, ale żądania płacowe rosną. Wszak Polska ponoć węglem stoi i po wsze czasy ma tak być i basta. Rząd znalazł receptę na poprawę sytuacji. Powstanie w centralnej Polsce wielki magazyn węgla. Przewiezie się milion ton z hałd przy kopalniach i znajdzie się trochę miejsca na nowe wydobycie. W razie czego można będzie uruchomić nową kopalnię przy magazynie i ponownie wydobywać metodą odkrywkową wcześniej wydobyty i przewieziony węgiel. Będzie zatrudnienie, będzie szansa na realizację słusznego postulatu wypłaty górniczej piętnastki. Jakby węgla zabrakło, magazyn /magazyny/ można będzie uzupełnić importem. Zabawne? Niekoniecznie. Tzw. samo życie przynosi zadziwiające refleksje. Dobrze, że NIK się tym zajął. Ale nikt nie podjął się odpowiedzi na najważniejsze pytanie: jak długo jeszcze w Polsce tolerować będziemy marnotrawienie dorobku całego społeczeństwa? W imię czego?
P.S. Patrz wcześniejsze wpisy: PGG, Wielka kopalnia.
Leave a Reply