Przeszedł w sejmie bez problemów. Z deficytem 47,65 mld zł. Pomimo zagarnięcia środków OFE, co zostało uwzględnione w budżecie na 2014r. Nie ma zatem żadnego przełomu. Kontynuacja ku radości jednych, a trwodze pozostałych. Ci pozostali myślą innymi, długookresowymi celami funkcjonowania państwa i zabezpieczenia bytu obywateli. Po prostu nie jest im wszystko jedno, co będzie się działo niebawem, czyli za lat kilka i kilkanaście. Radość objawiają beneficjenci istniejącego status quo. Ich zdaniem kasa jest, nic nie trzeba robić. Niech leci, jak leci. Aby do wyborów. Niech się teraz ludzie cieszą. Znamiennym symptomem tego sposobu myślenia o państwie, władzy, odpowiedzialności i obywatelach jest przeforsowanie w ostatniej chwili poprawki, umożliwiającej wydatkowanie w 2014r 12,7 mln zł na dofinansowanie starań Krakowa o uzyskanie prawa organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022r. Jednocześnie drogą poprawki zmniejszono środki przeznaczone na szkolnictwo wyższe. Zgodnie z zasadą – niech żyją igrzyska, uczelnie poczekają. Miłość do igrzysk i mistrzostw wszelakich nie byłaby zła, gdyby nie ogromne nakłady środków niezbędne do ich urzeczywistnienia. Tymczasem przed nami ostatnia perspektywa finansowa Unii Europejskiej. Mamy kroplówkę /złośliwsi powiadają – morfinę/ do 2020r. Potem zostaną nam obiekty, które mogą zarosnąć trawą. Nie będzie środków na utrzymywanie ich w stanie używalności. Stadiony i obiekty olimpijskie nie zarobią na swoje utrzymanie, remonty i konserwacje. Powinny zaś, jak każda inwestycja, zwrócić poniesione nakłady i przynieść zysk. Jaka jest przewidywana stopa zwrotu? Kiedy spłacą się poniesione inwestycje? Zdaje się przeważać zdanie, że jak za środki unijne, to nie ma o czym mówić – spadły z nieba i tyle. Tak jak oszczędności OFE. Nie wyciągnięto żadnych nauk z Euro 2012. Polska pakuje się w kolejny, zatrważający spektakl gospodarczy. Cała nadzieja w tym, że międzynarodowe gremia decyzyjne odrzucą polską kandydaturę.
Radośnie i szybko przyjęty budżet 2014 r zakłada poziom bezrobocia na poziomie 13,8%. Więcej, niż aktualnie. Pomimo, że PKB ma rosnąć w szybszym tempie, niż obecnie – zapisano w planie 2,5%. Nie powrócono do poprzedniej, 22% stawki VAT. Nigdzie nie widać przełomu. Brakuje jasnej myśli przewodniej – ku czemu zmierzamy?
Leave a Reply