Start do nowego sezonu. Po przerwie wakacyjnej. Można odpocząć od zawirowań rzeczywistości. Od natłoku informacji, zdarzeń, nieprzychylności losu. Znakomite remedium na różne kłopoty. Filharmonia to miejsce, gdzie nie można czuć się źle. Po koncertach zawsze jest jakoś inaczej. Nigdy gorzej.
Tym razem na inaugurację Szymanowski i Brahms. Pierwszy koncert skrzypcowy i pierwsza symfonia. Świetny dobór repertuaru. Szczególnie koncertu skrzypcowego można słuchać „w nieskończoność”. Wykonanie – Orkiestra FN. Solo skrzypcowe – Maria Machowska, na co dzień, od sezonu 2014/2015, koncertmistrz Orkiestry FN. To wynik uznania dla jej wielkiego, wciąż rozwijającego się talentu. Doskonały wybór Jacka Kasprzyka, dyrygenta i dyrektora artystycznego FN. Trafił na perłę wśród młodego pokolenia polskich artystów i konsekwentnie ją wspiera. Dając szanse publicznych, solowych występów, dopomaga skrystalizowaniu się twórczego potencjału artystki. Obecna na koncercie publiczność /sala jak zwykle przepełniona/ entuzjastycznie przyjęła nie tylko znakomite dzieło Szymanowskiego, ale również jego interpretatorkę. Oklaskom nie było końca.
Brahms jak Brahms. Rzetelna muzyka, uznany klasyk. Jak zwykle bardzo dobra Orkiestra FN i jej niezawodny Dyrygent. Słucha się. Jak w przypadku każdego dobrego klasyka – bez oznak znużenia. Zatem – kolejny sezon rozpoczęty. Następne koncerty. Kolejne impulsy ubarwiające rzeczywistość i dodające sił, by w niej żyć. Estetyzacja codzienności to także ogromna zasługa muzyki klasycznej i jej instytucjonalnej ostoi – Filharmonii Narodowej.
P.S. Patrz wcześniejszy wpis dotyczący sezonu 2013/2014: Filharmonia inauguracja.
Leave a Reply