Politycy przestępcami

Okazuje się, że polityk może “coś” mieć na sumieniu. Jeden mniej, drugi więcej. Zdarza się, że to “coś” jest przestępstwem. Wówczas powinna dosięgnąć go ręka sprawiedliwości i skazać na stosowną “odsiadkę”. Łatwiej kara dosięga delikwenta, gdy działa sam, ku swojej indywidualnej korzyści. Trudniej jest dopaść polityka – przestępcę, gdy jego aktywność wplątana jest w sieć grupowych powiązań i interesów. Wówczas znajduje szerokie grono obrońców zainteresowanych, by nie poniósł kary i przy okazji nic się nie wydało. Niektórzy politycy – przestępcy, ci lepiej poinformowani, czmychają za granicę. Ich sprowadzenie bywa trudne i rozciągnięte w czasie. Raz się udaje, innym razem nie. Tak czy inaczej nasi wybrańcy, przedstawiciele narodu, politycy nie są bez skazy. Podobnie, jak inni obywatele ulegają pokusom. Uzyskanie nienależnej, szybkiej i wysokiej korzyści finansowej pobudza do działania. Wzmaga wyobraźnię. Oddala zahamowania moralne. Jest okazja, to trzeba z niej korzystać. Tak, niestety, dzieję się. Praktycznie nie ma dziedziny wolnej od nadużyć. Jeden zarabia na kilometrówkach przejechanych samochodem lub motorem do Brukseli, inny zadawala się doktoratem dla siebie lub żony, jeszcze inny zwyczajnie kradnie. Smutne to wszystko, ale prawdziwe. Jak się tego zjawiska pozbyć albo chociaż ograniczyć? Pomóc może jedynie twardy, solidny, bezwzględny system wyłapywania i zwalczania przestępczości. Niezależnie, czy dotyczy byłych czy aktualnie rządzących polityków. Władza nie może chronić przestępców. Nie wolno dopuszczać do sytuacji, w której bycie u władzy gwarantuje bezkarność. To tylko krok do chorego bądź upadającego państwa.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*