Rozwój i efektywność gospodarki to podstawa pomyślności i trwałości aktywności ludzkiej. Jest bardzo źle, jeśli w myśleniu o gospodarce szerzą się lub wprost: dominują omamy. Utrwalone omamy wywracają egzystencję ludzi do góry nogami. Pierwszy omam: większy, dominujący w danej branży gospodarczej – to dobrze. Pospolite przekonanie: większy więcej może. Rozwiązanie: łączenie przedsiębiorstw w coraz większe, monopolistyczne organizacje. Skutki: arbitralne decyzje nie uwzględniające praw rynku, zgodne z zapotrzebowaniem i oczekiwaniami rządzących. Monopolistyczne giganty można obsadzać swoimi ludźmi, nagradzać ich ponad wszelką normę i oczekiwać “stosownego” zachowania. Drugi omam: masowe rozdawanie pieniędzy jako mechanizm polityki gospodarczej. Cel: kupowanie zadowolenia i poparcia obywateli dla władzy. Efekt: pojawienie się na rynku wielkiej masy pieniądza nie mającego pokrycia w wydajności gospodarki. Trzeci omam: nieustanne regulacje gospodarcze poprzez instytucje państwa. Ręczne sterowanie “czym się tylko da” w gospodarce. Ukochana przez rządzących centralizacja i swobodne decydowanie “z lotu ptaka”. Ale ptaszek, jak sobie tak wysoko lata, tak naprawdę niewiele spostrzega. Czwarty omam: konserwowanie przeszłości. To, co było, to, co znane, jest przez “nas” szanowane i utrwalane. Najgorzej, że na czas nie eliminuje się błędów, niepowodzeń, nieskutecznych i szkodliwych rozwiązań. Po co nam odnawialne źródła energii, po co inwestować w sprawne sieci energetyczne, które umożliwią odbiór energii z rozproszonych, czystych źródeł ich pozyskiwania. Mamy węgiel. Jak nie w Polsce, to w Rosji. Jak nie w Rosji, to w Kolumbii czy Indonezji. Jakoś przypłynie. Katastrofalne myślenie, które ciąży nad nami od wielu, wielu lat. Piąty omam: najlepsze to, co krajowe. Zagraniczne jest podejrzane, nawet wrogie i obce. Jak się da, przejmować obce przedsiębiorstwa, wszystko mieć pod jednolitą kontrolą. Czasami ta metoda nie wychodzi, jak w przypadku likwidacji Lotosu – przejęcia przez Arabów i Węgrów. Ale w tym przypadku zadecydował pierwszy omam, czyli monopolizacja rynku przez Orlen za wszelką cenę, nawet wypuszczając z rąk to, co polskie /części składowe Lotosu/.
Omamy to paskudna sprawa. Jest ich zdecydowanie więcej, zasługują co najmniej na “Omamy bis”, czyli kolejny wpis. Tak czy inaczej ciężko żyć w krainie omamów. Jeszcze gorzej, jak rozumie się ich rolę w gospodarczej rzeczywistości, która oddziałuje na losy milionów ludzi. Otrząśnijmy się wszyscy i nie żyjmy omamami. Nie doprowadzą nas do oczekiwanej, pożądanej przyszłości. Omam jeden, drugi czy dziesiąty to jedynie, cytując tytuł książki Sorrena Kierkegaarda, “Bojaźń i drżenie; choroba na śmierć”.
Leave a Reply