Nawiązanie do komentarza KAC po poprzednim wpisie. Jego myśl jest interesująca. Szukanie wiatru w polu jako kompetencja niezbędna dla otrzymania nominacji na wysokie stanowiska państwowe. Umiejętność, którą adepci polityczni przyswajają w trakcie osobistej kariery – marszu ku coraz wyższym stanowiskom w strukturze władzy. Szukanie wiatru w polu to nie tylko osłona uniemożliwiająca dotarcie do prawdy. To nie tylko staranne ukrycie niewygodnych faktów, zdarzeń, okoliczności – swoisty mechanizm zacierania śladów. To także ważny i pożądany instrument utrudniający wyjaśnienie niekorzystnych sytuacji. Wydarzyło się coś niestosownego, oburzającego, fatalnego w skutkach z punktu widzenia interesów wspólnoty. Zaistniało przekroczenie uprawnień, ktoś popełnił fundamentalny błąd o fatalnych skutkach dla teraźniejszości i przyszłości. Ten ktoś powinien zostać rozliczony i przykładnie ukarany. Ale dzięki zastosowaniu taktyki szukania wiatru w polu nic się nie dzieje. Nikt nic nie wie. Coś się stało, ale brakuje danych, mieszane są przyczyny i skutki, rozmazane determinanty, motywacje i odpowiedzialność. Z czasem sprawa ulega zapomnieniu. Pojawiają się nowe fakty, zdarzenia, konflikty czy zwyczajne przekręty. Starsze idą w niepamięć przykrywane inwazją nowości. Uwaga skupia się na tu i teraz. Z czasem pozostaje całkiem pokaźna lista spraw niewyjaśnionych, rozmydlonych, zamiecionych pod dywan. Okazuje się, jak ciągle aktualną jest fraza “szukajcie wiatru w polu”. W rozmaitych kontekstach i znaczeniowych odcieniach.
P.S. Patrz poprzedni wpis: Szukanie wiatru wraz z komentarzem KAC.
Leave a Reply