Dezintegracja ma swoje różne przejawy, postacie i odsłony. Rozbicie. Rozczłonkowanie. Pozbawienie spójności. Zanik utrwalonych więzi. Dewastacja dotychczasowych wartości. Na końcu – rozpad niechcianej rzeczywistości. Procesy dezintegracji są nieodłącznym elementem procesu historycznego. Występowały w każdym miejscu i czasie. Projektowane i prowokowane miały na celu zmianę istniejącego stanu rzeczy. Dezintegrować można sprawnie funkcjonujący ład społeczno-gospodarczy i polityczny. Z rozmaitych powodów, przesłanek i celów. Chodzi o to, by funkcjonujący ład zniszczyć, a następnie na jego gruzach realizować swoje zamierzenia możliwie bez większych przeszkód. Tworzyć inny system, wedle własnych preferencji, orientacji i woli. Można również dezintegrować zamierzenia dezintegratorów, uniemożliwić zniszczenie tego wszystkiego, co jest cennym osiągnięciem całej społeczności. W każdej społeczności działają jedni i drudzy. Niekiedy włączają się jacyś “trzeci”, mający jeszcze inne plany na przyszły, pożądany stan rzeczy. Wszak można zdezintegrować dezintegrację dezintegratorów. Jaki jest klucz rozpoznawczy tych wszystkich celów, działań czy zamierzeń? Interesy. Próba najkorzystniejszego ulokowania się w rzeczywistości z minimalizacją własnych kosztów i ponoszonego ryzyka. Żeby to zrealizować, trzeba nagrodzić swoich kosztem całej masy innych, którzy muszą stracić, by zyskali “nasi”. Wykorzystywane są wszelkie dostępne narzędzia. Prawne, pozaprawne i “układowe”. Także finansowe – np. wykorzystując mechanizm inflacji. Niszcząc wartość pieniądza wszystkim, rozdajemy fortuny lub fortunki swoim, zaprzyjaźniony, wspierającym, wiernym. Według od dawna znanej zasady “bliskości do koryta”. Jak w socjalizmie. Tylko w udoskonalonej, współczesnej formie.
P.S. Patrz wcześniejsze wpisy nawiązujące: Majster Popsuj, Wielka improwizacja, Obywatel opowiada, Opowieści i mity, Narracje i rzeczywistość, Iluzje polityczne, Pozory.
Leave a Reply