Od dawna znana zabawa. Centralną postacią jest osoba z zasłoniętymi oczami. Ciuciubabka to synonim poruszania się po omacku, bez należytego rozpoznania, “po ciemku”. Polska jest w stanie, który prawie każdy widzi. Kryzys na kryzysie i kryzysem popędza. Inflacja, energetyka, fatalny stan środowiska naturalnego, itp, itd. Wiele spraw potoczyłoby się normalniej, gdybyśmy mieli pieniądze z KPO. 24 mld euro grantów i 34 mld euro tanich pożyczek. Politycy zapowiadali wielokrotnie, że pieniądze są tuż, tuż. Na wyciągnięcie dłoni. Podstawa funkcjonowania Polski. Przyszłościowe, niezbędne inwestycje. Pieniądze nie na rozdanie, ale na rozwój, na wzrost wydajności pracy, czyli także instrument tłumiący inflację. To także inwestycje w energetykę i sieci przesyłowe, w bezpieczne funkcjonowanie gospodarki. Tymczasem politycy uprawiają ciuciubabkę. Pieniądze są, a to pieniędzy nie ma. Są bardzo potrzebne, stanowią koło zamachowe rozwoju kraju. Są zbędne, można się bez nich obyć. Pieniądze z Unii nie są koniecznym czynnikiem sukcesu gospodarczego. W zasadzie zawadzają, ponieważ utrudniają samowolę. Na jakieś kamienie milowe zgodziliśmy się, ale to przecież tylko taka ciuciubabka. Naprawdę to fora ze dwora, nasza chata skraja. Robimy, co chcemy. Wprawdzie przynależymy do Unii, ale ma nam tylko dawać. Nic nie wymagać. Jak nie, to pa, pa i się oddalamy. Nic Unii nie damy. A już te odsetki od wspólnie zaciągniętych przez Unię kredytów /ponad 750 mln euro – musimy zapłacić, choć nie dostaniemy ani jednego euro/ – to jakaś draka. Też nie wiedzieli. Ciuciubabka, z zawiązanymi oczami, czyli polityczna zabawa po omacku, bez rozeznania, co jest czym, jakie obowiązują procedury i zasady korzystania ze wspólnych, europejskich pieniędzy. Totalna ignorancja.
Patrz niedawny wpis: Groteskowa polityka
Leave a Reply