Coś się dzieje. Raz tak, raz inaczej. Kto nadąży… Stok narciarski niebezpieczny. Potem bezpieczny. Za chwilę – niebezpieczny. Teraz znowu ma być bezpieczny. Zima ku końcowi. Na stoku można się zarazić, a w sklepie, w muzeum, w kościele – nie? Mają zostać otwarte hotele. Pewnie zadecydowały fakty, czyli uruchomienie licznych obiektów bez oglądania się na władze. Pozostała akceptacja bądź walka. Wobec niepewnej podstawy prawnej wybrano aprobatę aktualnej, samorzutnej tendencji. Być może “za chwilę” będzie podobnie z restauracjami, siłowniami czy klubami fitness. Trudno sobie jednak aktualnie wyobrazić koncerty w filharmonii, seanse w kinach czy przedstawienia w teatrach. Kto zapewni, że maseczki będą tam, gdzie być powinny, czyli na ustach i nosie? Co zrobić, gdy w przerwie koncertu rozlega się powszechny kaszel znacznej części publiczności przypominający rzężenie gruźlika? Czy nie zdejmą na ten czas maseczek? Po takiej “kanonadzie” będzie przecież wilgotna i nieprzyjemna… Było to zjawisko trudne do zniesienia już przed pandemią. Aktualnie bez podwójnej dawki szczepionki wejście do takich obiektów kultury jest co najmniej mocno ryzykowne. Póki co trzeba cierpliwie czekać na kolejkę po szczepionkę i nie ryzykować. Ma się jedno zdrowie, tylko jedno życie.
P.S. Dla porównania wcześniejsze wpisy: Ślepa uliczka, Codzienność niecodzienności, Odmrażanie gospodarki, Odmrażanie zdrowia, Korekta izolacji.
Leave a Reply