Stadna głupota

Indywidualna głupota poza skutkami osobistymi nie pozostawia trwalszego śladu na wspólnocie. Głupi zapłaci cenę i tyle. Nauczy się czegoś, zmądrzeje, albo pozostanie głupi. Gorzej z głupotą zbiorowości. Jak ją opanuje, to żadne lekarstwo nie skutkuje. Takich ludzi łatwo omamić, wykorzystać, podpuścić. Stare przysłowie mówi: głupich nie sieją, sami się rodzą. To jedna ścieżka upowszechniania się głupoty. Ale może być tak, że powstaje u niektórych zamysł zasiania głupich. Im więcej głupich, tym łatwiej ich omamić, wykorzystać, podpuścić. Głupich z “natury” jest zbyt mało, by swobodnie i dowolnie zarządzać wspólnotą. Trzeba ich pomnożyć. Im więcej głupich, tym większa szansa na trwałą, niezachwianą i nie kontrolowaną władzę. Raj na ziemi dla rządzących. Trzeba jednak nieco się natrudzić. Rozbić więzi społeczne. Opanować świadomość. Zdruzgotać dotychczasową hierarchię wartości. Wprowadzić aksjologię preferującą prostactwo, skretynienie i bałwaństwo. Durny – skutecznie władzy nie podskoczy. Durnego łatwo oskubać z tego, co mu pozostało i jeszcze będzie się cieszył. Że niby taki mądry. Dlaczego ogłupia się społeczeństwo? Po pierwsze – dla korzyści własnych. Po drugie – dla korzyści innych, niekiedy zagranicznych interesów, bezpośrednio nie jawnych dla krajowców. Jak się w tym wszystkim rozeznać? Na ogół bardzo trudno. Codzienna aktywność podejmowana na rzecz osiągnięcia stadnej głupoty współobywateli bywa przeprowadzana w białych rękawiczkach. Co robić? Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać: nie dać się. Oszołomom, zatrutej propagandzie, podejrzanym interesom. Zaufać rozumowi.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*