Rekordowa wykrywalność

Miesiąc temu wieszczono rychły koniec pandemii. Sam Premier ogłosił. Zatem – luzik. Wesela, pogrzeby, msze, imprezy, wakacje. Wzmożone, bliskie kontakty. Teraz rekordowa wykrywalność. Coraz więcej nowych zakażeń. Wprawdzie w sklepach i transporcie formalnie obowiązują maseczki i dystans społeczny, ale kto by się tym przejmował. Zarządzenie czy zalecenie bez kontroli i praktycznej weryfikacji nic nie daje. Same apele nie wystarczają. Takie mamy społeczeństwo. Dodatkowo: są wakacje. Zagraniczne wyjazdy w praktyce bardzo utrudnione. Zatem kraj. Tradycyjnie w góry i nad morze. Także na Mazury. W efekcie – ludzkie tabuny. Wszyscy się tam spotkali i tłok ogromny. Dystans? Jaki dystans? Wakacje! Ponadto dodatkowa zachęta od rządzących. Bon turystyczny realizowany tylko w kraju. Jedź, obywatelu, “władza dała”, byś wypoczął razem ze wszystkimi. Nie ma co czekać, wszak inflacja ruszyła z kopyta. Kto wie, ile bon będzie wart za rok. Pomieszanie z poplątaniem. Władza jakby nieobecna. Nie wiadomo, kto zarządza kryzysem. Minister od zdrowia zniknął. Premierowi pewnie głupio za wcześniejsze “zakończenie pandemii”. Policja nie działa, bo nie ma stosownych rozkazów. Wirusolodzy jak ostrzegali, tak i ostrzegają. W sumie – rozsądnie do wszystkich przemawiają. Natomiast efekty jakie są, każdy widzi. Jest paskudnie i oby nie było jeszcze paskudniej. Władza musi się obudzić i pokierować pandemicznym kryzysem. Rozrzucanie pieniędzy “z helikoptera” to za mało. Racjonalność społecznej mniejszości to za mało.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*