Izolacja i spowolnienie

Życie z koronawirusem. Tak się porobiło, że siedzi gdzieś w tyle głowy. Najlepsza recepta – unikać z nim bezpośredniego kontaktu. Nie przekonywać, nie dyskutować, nie zaprzyjaźniać się. Stosować przestrzenną izolację. Spowolnić swoje funkcjonowanie. Czyli: zachować bezpieczną odległość od innych oraz zmniejszyć intensywność własnej egzystencji. Nie pędzić, za wszelką cenę nie gonić uciekającego czasu. Jeszcze zdążymy się nalatać. Niech kończyny odpoczną, a głowa się zrelaksuje. Jest czas, by z namysłem popatrzeć na otoczenie. Dostrzec to wszystko, czego się dotychczas nie widziało. Nabrać dystansu i inaczej spojrzeć na rzeczywistość. Spróbować ocenić. Wykorzystać okoliczność zagrożenia wirusem do przemodelowania, przemyślenia swojego bieżącego i przyszłego życia. Może zwyczajnie nie ma sensu działać na maksa, za wszelką cenę, do utraty tchu. W obliczu zagrożeń i kryzysów współczesnej cywilizacji dokonać odmiennej, niż dotychczas, narracji swojego miejsca w świecie, projektowanych celów i sposobów ich realizacji. Kilkadziesiąt lat temu, w tzw. raportach Klubu Rzymskiego, proponowano strategię “zero wzrostu” jako opcję ratującą ludzkość z tarapatów. Zero wzrostu /dla krajów najbogatszych, najsilniejszych gospodarczo/ to oszczędność surowców, mniejsze zanieczyszczenie środowiska, lepsze powietrze, zdrowsze życie. Nie wymaga taktyki wyścigu szczurów, drapieżnej, bezwzględnej konkurencji. Epidemia uczy pokory. Ukazuje nasze dążenia w innym wymiarze. Po co żyjemy? Czy przyświecające naszemu byciu w świecie wartości są właściwe? Koronawirusy weryfikują ludzki świat, weryfikują nasze cele i wartości, wymuszają izolację i spowolnienie. Dają nam szansę na przemyślenia i właściwe decyzje. Tylko czy z tego skorzystamy….

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*