Rzeczywistość. Tu i teraz. W rodzinie, regionie, państwie. W cywilizacji. Mamy do dyspozycji pulę czasu, który nie jest z gumy i nie da się rozciągnąć. Jest obiektywną miarą, w której żyjemy i działamy. Czas upływa. Musimy nim rozsądnie zarządzać. Trzeba ukierunkować myślenie i decyzje. Pochłania nas przeszłość lub przyszłość. Zazwyczaj wybieramy jakieś proporcje. Pomiędzy tym, co jest, a tym co jest i będzie. Im szybsze tempo zmian, im bardziej imponujący rozwój nowych technologii, tym większa skłonność ku wybieganiu w przyszłość. Nie ma czasu na drążenie spraw minionych. Trzeba wsiąść do innowacyjnego wagonu by samotnie nie zostać na peronie. Opóźnienie reakcji, podjęcie błędnej decyzji może nas drogo kosztować. Z tego punktu widzenia nie warto drążyć zamierzchłych spraw. Nie ma sensu deliberować o kwestiach historycznie ważnych, ale odległych w czasie. Dominacja myślenia zwróconego ku odległej przeszłości może wyhamować bieżącą i przyszłą aktywność społeczną. Spory o historyczne racje ma zazwyczaj jedynie wartość symboliczną. Nie ma istotniejszego wpływu na kształt przyszłości, nie przekuwa się w sukces. Tu i teraz chodzi o proporcje. Nie można ograniczać się do rozpamiętywania przeszłości. Oczywiście warto bronić fundamentalnych wartości i społecznej /narodowej/ tożsamości. Trzeba jednak pamiętać, że nie jesteśmy sami. Są bliżsi i dalsi sąsiedzi, którzy mają własne historie i jej współczesne narracje. Dla nich nie mniej ważne, aniżeli dla nas.
P.S.: Patrz poprzednie wpisy: Świat przyszłości, Geny i genomy, Beemzety, Ekonomia współdzielenia.
Leave a Reply