Zakładnik z Wall Street

Machina bezwzględnego wyzysku większości przez nieliczną mniejszość. Coraz bardziej nieliczną. Do tego potrzebny jest cały przemysł ogłupiania nie tylko chciwych, ale przede wszystkim naiwnych. Popularne spektakle telewizyjne napędzające klientów to trybik w machinie biznesu. Kolejny film z serii demaskatorskich. Z ideą dotarcia do wielu odbiorców. Dlatego może nie zadawalać tych wszystkich, którzy oczekują większej zawartości „cukru w cukrze”. Szukają bardziej pogłębionych analiz funkcjonowania narzędzi i produktów wyzysku. W Zakładniku z Wall Street pojawiają się czarne łabędzie, handel wysokich częstotliwości, dark pool, algorytmy. Jednak nie one stanowią główną oś napięcia. Autorzy koncentrują się na samej instytucji „kasyna” i jego bezwzględnej metodzie zarabiania pieniędzy wszelkimi metodami. Wszak wszystko wolno. Regulacje są fikcyjne bądź iluzoryczne. Im większy i ważniejszy gracz, tym bardziej niezatapialny, a praktyczne ryzyko finansowe – bliskie zeru. Realne, pełne ryzyko ponoszą wszyscy pozostali. Jak w dobrze zabezpieczonym kasynie. Organizator hazardu jest zawsze na wierzchu. Pozostali uczestnicy gry ryzykują realne, własne pieniądze. Na serio. Film dobrze nakręcony, pełen akcji i napięcia, ze znakomitymi gwiazdami kina. Pomimo uproszczeń, edukacyjny. Warto zobaczyć i porównać chociażby z ostatnio dostępnymi w naszych kinach filmami Wilk z Wall Street i Big Short.

Patrz poprzednie wpisy: Wilk z Wall Street, Big Short.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*