Otchłań, przestrzeń wciągająca. Wsysająca. Jest kolejna ofiara. Oszczędności gromadzone przez kilkanaście lat. Rzeczywiste pieniądze wpadają do ZUS. W zamian za zapisy księgowe. W przyszłości najprawdopodobniej nie do wykonania. Prezydent podpisał ustawę o OFE. Tryb następczy przekazania do Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że ustawę można realizować zgodnie z planem rządowym. W zasadzie nie ma się czemu dziwić. Przecież Premier RP 9 grudnia 2013r z pełnym przekonaniem wypowiedział się, że nie przewiduje jakichkolwiek komplikacji ze strony Prezydenta. Tryb następczy, w przeciwieństwie do prewencyjnego, w żadnym stopniu nie wstrzymuje działań rządu. Co się jednak stanie, jeśli „kiedyś” Trybunał uzna, że ustawa jest nie konstytucyjna? Będzie za późno. Do czasu podjęcia decyzji Trybunału środki zostaną „zagospodarowane”. Zadba o to czarna dziura budżetu państwa i jego najrozmaitsze potrzeby. Nic nie trzeba zszywać. Sztukować. Łatać. Modyfikować. Będzie leciało z budżetu, jak leci. Może nawet szybciej, bo wybory. Są pieniążki, znajdą się „niezbędne” projekty i propozycje ich wydatkowania. Mniej do ZUS, więcej „na potrzeby”. Analogiczne, albo jeszcze mniej sensowne, jak znane już „budżetowe czynszówki” /wpis na stronie z 19 lipca 2013r/. Żadna siła polityczna – aktualna czy jakaś inna – nie będzie chciała i najprawdopodobniej nie będzie mogła przywrócić wywróconego stanu rzeczy.
Dodatkowy aspekt sprawy to potencjalnie wielce prawdopodobne uwikłanie Polski w międzynarodowy spór odszkodowawczy ze strony instytucji zagranicznych, zarządzających funduszami. Gigantyczne, miliardowe odszkodowania za fatalne decyzje wobec PZU jakby niczego nie nauczyły. Kto zapłaci? Rząd? Jeżeli zapadną wyroki niekorzystne dla państwa polskiego, ostatecznie za odszkodowania zapłacą obywatele. Odprowadzanymi do budżetu podatkami. Nie ma innej możliwości. Wszelkie wątpliwości powinny zostać bezwzględnie rozpoznane przed złożeniem ostatecznego podpisu przez prezydenta.
Przykre, że nie było i nie ma jakichkolwiek planów czy dyskusji wobec przyszłości systemu emerytalnego. Ma być jak dawniej w socjalizmie. Jeden wspólny worek. ZUS i kropka. Nie ma żadnych poważnych dyskusji i propozycji związanych z czarną dziurą budżetową i niewydolnością ZUS. Nie ma strategii ani dyskusji w innych, kluczowych dla państwa kwestiach. W zamian w ostatnich miesiącach, a szczególnie tygodniach odbył się medialny spektakl, w którym główni aktorzy odegrali swoje role. Smutny koniec roku. Perspektywy mętne. Wielka szkoda.
Leave a Reply