Najnowsza propozycja rządowa. Fundusz Mieszkań na Wynajem. Przecieki. Jeszcze brak szczegółów. Ale: czy zadaniem rządu jest organizowanie wynajmu lokali? Czy w sytuacji dramatycznego kryzysu sensowne jest kupno za 5 mld zł w ciągu 4 lat z pieniędzy budżetowych 20 tys mieszkań od deweloperów pod wynajem? Czy jest zgoda obywateli, by wspomagać deweloperów? To jest dla nich złoty interes. Niesprzedane mieszkania raptem znajdują nabywcę. Gdyby państwo nie wykupiło nadwyżki mieszkań, deweloperzy musieliby albo obniżyć cenę produktu i zrezygnować z części zysku, albo sami podjąć się ich wynajmu. Te niesprzedane mieszkania i tak trafią na rynek, zasilą zasoby mieszkaniowe społeczeństwa w takiej czy innej postaci. Tych mieszkań się nie zaorze. Tymczasem powstaje propozycja: szybki przepływ gotówki ze wspólnej kasy ogółu społeczeństwa /budżetu/ do przedsiębiorców. Manna z nieba. Do tego wyposażenie mieszkań. Państwo nie będzie wynajmować ich w stanie surowym! Dodatkowe zlecenia, dodatkowy biznes. Potem remonty. Eksploatacja bieżąca. Koszty zarządu nieruchomościami. Wszystko według idei ceny najmu poniżej rynkowej. Kto pokryje ewentualne straty? Budżet! Czysty socjalizm. Gospodarka planowa. Doczekaliśmy się. Niech to będzie jedynie czarna wizja. Niech się nie sprawdzi. Niech to będzie tylko fantazja. Może inne pomysły? A dlaczego nie dopłacać do innych dóbr, dotować, kształtować poniżej cen rynkowych? Politycy, do roboty! Prosimy o koncepcje! Wykazanie troski o społeczeństwo to Wasza rola i funkcja! Przecież rynek ponoć się nie sprawdził. Mądre państwo naprawi to, co partoli rynek. Mieszkania za drogie? Państwo ustali właściwą cenę najmu. Uczciwie zapłaci za zarządzanie firmie /firmom/ odpowiedzialnym za kręcenie się tego wątpliwego interesu. Potem ewentualnie ustali cenę zakupu mieszkań. Państwo już się za to energicznie bierze. Wkrótce szczegóły.
Ile jeszcze czeka nas tego typu inicjatyw? Ile dóbr i usług jest trudno dostępnych dla większości społeczeństwa z uwagi na wysoką cenę? Czy należy rozbudowywać funkcje państwa? Czy omnipotencja państwa musi stale rosnąć? Skąd się biorą takie inicjatywy? Nostalgia za socjalizmem? Znużenie kapitalizmem i gospodarką rynkową? Aktywność lobby deweloperów? Poszukiwanie przez polityków poklasku za wszelką cenę? W jakim kierunku zmierzamy? Jak to „coś” określić? Gry przeciw rynkowi na zasadach centralnego planowania już w Polsce doświadczono. Na końcu pojawił się ocet. Tylko ocet.
Nadzwyczaj wprawnie sporządzona Strona internetowa zarówno pod względem graficznym, jak i merytorycznym.
Jestem pełen podziwu na rzecz autora.
Pozdrowionka 😛