Atmosfera wojny

Ukraina – Rosja. Miesiąc wojny. Końca nie widać. Wojna za granicą Polski, dlatego jej świadomościowe ciśnienie jest bardzo silne. Tym bardziej, ze staliśmy się głównym kierunkiem napływu wojennych migrantów. Zagrożeni chcą gdzieś uciec. W spokojniejsze miejsca. Ratować kobiety i dzieci. Niosą ze sobą własną traumę, to, co widzieli i doświadczyli. Niezależnie od ich osobistych świadectw mamy możliwość odbioru przekazów medialnych z niszczonych miast. Ponure widoki, przypominające scenerię z drugiej wojny światowej. Nic dziwnego, że żyjemy w atmosferze zagrożenia militarnego. Trzeba jednak zachować racjonalność, stanowczość i umiar w ferowaniu opinii. Nie można doprowadzać siebie i innych do stanu emocjonalnego wrzenia, paniki, paraliżu, podgrzewania atmosfery do stanu groźnego dla wszystkich. Takie działania nikomu i niczemu nie służą. Stan zagrożenia nie jest fikcją, ale trzeba go racjonalizować. Trzeba także pamiętać, że wojna i jej reperkusje przysłaniają bądź odsuwają sprawy dotychczas pierwszoplanowe. Pochłonięci ludzkimi tragediami i kolejnymi, nieznanymi następstwami działań militarnych zapominamy o “tu i teraz”. Atmosfera wojny może być otoczką wprowadzania rozwiązań, np. konstytucyjnych, które w normalnych czasach nigdy nie byłyby zaproponowane. Konkluzja: trudny, bardzo trudny czas nie upoważnia do zaniedbywania rzeczywistości, zezwalania na realizację złych pomysłów, które w przyszłości nie będą dla nas korzystne. Musimy dbać o samych siebie. Jeśli coś przegapimy, to będziemy mieli kłopoty. Łatwo coś zepsuć. Naprawić – o wiele trudniej.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*