Zwierzęta w Senacie

Zwierzęcy serial trwa. Pandemia szaleje. Pieniądze wcześniej rozrzucone i aktualnie brakuje. Politycy chorują bądź w kwarantannie. Ale mają temat zastępczy. Ciągną, ciągną, wyciągnąć nie mogą. Daliby sobie na wstrzymanie i zajęli się koronawirusem. To temat główny, bezpośrednio rzutujący na życie, zdrowie i zabezpieczenie materialne obywateli. Co w Senacie? Najgorzej z kurami. Najwyraźniej komuś podpadły i w ustawie przepadły. Można je ubijać w dowolny sposób. Kura nie ma głosu. Nieco lepiej, choć straciły, z norkami i podobnymi. Mają perspektywę. Tylko 2,5 roku hodowli na futra. Gorzej z bydłem. Jak to z bydłem. Muszą poczekać 5 lat na zaprzestanie uboju rytualnego. Nic się nie zmienia w rzeźniach tradycyjnych. Było i będzie tak jak jest. Czy dla zwierzaków przyjemnie? Mocno wątpliwe. Można “zajrzeć” do zwykłej rzeźni, ale trzeba być niezwykle odpornym. Na całym zamieszaniu najgorzej wyszły króliki. Futrzaki, ale jakoś źle widziane. Nikt o nich nie mówi, nikt się nie interesuje. Rytualnie, tradycyjnie, na futerka, na mięsko – wolna amerykanka. Królik – puch marny. Nie ma lobby. Powszechne zobojętnienie. Przedziwna sprawa. Wszak ma futro. Piękne, mięciutkie, przyjemne w dotyku. A te oczy… Królik komuś podpadł i tyle. Tak czy inaczej decydenci w naszym imieniu obiecują odszkodowania producentom. Nikt nie podaje nawet przybliżonych kwot. Obywatele politycy odsunęli od siebie konieczność zastanawiania się, jaki będzie koszt ustawy dla obywateli. 2,5 roku, 5 lat – odległe czasy. Może to już nie będzie ich problem. Tak czy inaczej, tu i teraz zafundowano nam grubą awanturę, która zabiera czas i siły. Odwraca uwagę od pilnych zagrożeń i niebezpieczeństw wynikających z pandemii.

P.S. Patrz wcześniejszy wpis: Piątka dla zwierząt.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*