Wyborczy koronawirus

Stało się. Paskudny wirus zainfekował polityków. Coś się ludziom poprzestawiało. Pandemia zmienia myślenie. Racjonalność przemienia w irracjonalność. Zasady ustępują przypadkowości. W efekcie nikt nic nie wie. Państwo nie panuje nad ładem wewnętrznym. Gdzieś na boku, zatroskana Konstytucja czeka na lepsze czasy. Wybory mają się odbyć 10 maja. Ale wiadomo, że obywatele nie będą głosować, ponieważ w sensie organizacyjnym nic nie jest przygotowane. Ale wyborów nikt nie odwołał. Mają być, choć niektórzy powiadają, że ich nie będzie. Wiadomo tyle, że spotkało się dwóch posłów, którzy obwieścili, że wybory 10 maja wprawdzie są /nikt ich nie odwołał/, ale ich nie będzie. Ale cisza wyborcza ma obowiązywać. Cisza wyborcza obowiązuje przed wyborami. Ale wyborów 10 maja ponoć nie ma. Ani tradycyjnych, ani korespondencyjnych, ani przez internet. Po prostu ma nie być. Jasne? Precyzyjne? Zrozumiałe? Tak działa koronawirus. Zainfekował ludzi i politykę. Nikt nic nie wie. Czy i kiedy wybory będą miały miejsce? Wszak na koronawirusa nie ma ani lekarstwa, ani szczepionki. Perspektywa ponura. Trzeba poczekać. Póki co warto obowiązkowo przetestować wszystkich polityków na obecność paskudnego wirusa. Zaoszczędzić drogocenne testy na powszechnie badanych piłkarzach i górnikach. Politycy są grupą najbardziej cenną, a jednocześnie najbardziej zagrożoną. Od nich zależy los nas wszystkich. Dlatego trzeba ich przebadać. Minister zdrowia powinien przypilnować całej akcji i wyniki poddać do wiadomości publicznej. Inaczej się nie da. Koronawirus czuwa i nieujawniony będzie dalej szkodzić. Trzeba go wyplenić. Może wówczas uda się przeprowadzić zdrowe, prawdziwe wybory.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*