Norweskie impresje

Część wakacji. Runda po Norwegii. Bardzo ciekawy kraj. Zdecydowanie różny od Polski. Przez lata bieda. Od lat siedemdziesiątych XX wieku – zmiana. Ropa i gaz. Z biedaka – potentat. Ale gospodarują mądrze. Jedynie cztery procent przychodów jest wydawane na bieżąco. 96% wpływa do specjalnego funduszu zabezpieczającego przyszłość Norwegów. Ropa i gaz wyczerpią się. Albo nie będą nikomu potrzebne. Zdecydowanie ponad 90% energii Norwegia czerpie ze źródeł odnawialnych – woda. Czysty prąd. Jest go dużo i jest tani. Na tej podstawie postawiono na rozwój ekologicznego /elektrycznego/ transportu. W Norwegii jeździ ponad 200 tys. samochodów elektrycznych. Ładowanie – gratis. Jeżeli chce się skorzystać z ładowania przyśpieszonego, “turbo”, uiszcza się symboliczną opłatę. Zasada: najpierw dużo taniego i czystego prądu, potem – elektryczne samochody. Nikt tu nie wpadł na absurdalny pomysł zaopatrywania samochodów elektrycznych poprzez brudną, emisyjną energetykę. Także przechodzenie przez jezdnię należy do przyjemności. Nie ma obaw o życie. Kierowcy zawsze przepuszczają pieszych. Jakby odgadują ich intencje. Inna sfera: zamożność i pomoc socjalna. Nie ma tutaj zasady, że każdemu po równo, ponieważ “się należy”. Nie ma żadnych automatycznych transferów. Musisz pracować, musisz się wykazać. Socjał za rzeczywiste “coś”.  Powszechne rozdawnictwo “z rozdzielnika” demoralizuje i wypacza. Oczywiście nie ma róży bez kolców. Szwankują służba zdrowia i edukacja. Aczkolwiek w podstawowym zakresie bezpłatne, pozostawiają wiele do życzenia. Ich poziom jest niewystarczający. Ale to już odrębny temat.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*