Należy się

Popularne stwierdzenie. Każdemu „coś” się należy. Za wykonywaną pracę. Wszystkim obywatelom. „Coś” mniejsze albo większe. Każdy pragnie, by jego „coś” było znaczące, wyróżniające w społeczeństwie. Na wielkość wpływają rozmaite czynniki. Przede wszystkim rynkowe – zapotrzebowanie na konkretny typ wykonywanej pracy. Popyt i podaż. W ramach kapitalizmu jest to podstawowy miernik wyceny pracy. Chyba, że w nadmiarze zamieszane w procedury oceny wartości pracy staje się państwo. Wówczas, dzięki pełnionym funkcjom, dokonuje redystrybucji dochodu narodowego według własnej oceny zawartości „coś”. Dlatego tak popularne stały się naciski grupowe niezadowolonych obywateli. Są one skierowane głównie wobec państwa. Stawiane są żądania, by odpowiedzialne instytucje zrealizowały postulaty /interesy/ protestujących grup zawodowych. Trafiają na podatny grunt. Po pierwsze – politycy i urzędnicy stworzeni są do podejmowania decyzji. To ich rajcuje. To jest ich pasja i powołanie. Dzielenie, obdarowywanie, zabieranie, regulowanie – czyli ręczne sterowanie. Powiadają niekiedy: silne państwo, rozległe państwo, opiekuńcze państwo, interweniujące państwo, sprawiedliwe państwo. Politycy i urzędnicy mają co robić. Mają z tego na chleb /czasem na zdecydowanie więcej/. Po drugie – istnieją uprzywilejowane grupy zawodowe. Ten fakt zaświadcza, że w rzeczywistości są równi i równiejsi. Nie tylko zatem można, ale nawet trzeba próbować. Wszak należy się. Argumentów można znaleźć bez liku. Jeżeli nie można na trwale wejść w kręgi stale /długotrwale/ uprzywilejowanych, to warto spróbować „skubnąć” chociaż jednorazowo. W imię niezniszczalnego hasła: „należy się”. Mogą inni, możemy i my. Najważniejsze, by być w protestach przed innymi.  W tej konkurencji kolejność dziobania, obok siły nacisku, bardzo się liczy. Potem można spróbować ugruntować swoją pozycję  przejść do kategorii trwale uprzywilejowanych. Wówczas istnieje gwarancja, że nasze interesy zawsze będą rozpatrywane jako najważniejsze, przed resztą społeczeństwa. Swoista gra o „dojścia” toczyła się i toczy. Raz górą są jedni, raz drudzy. Zawsze jednak silni i dobrze zorganizowani. Słabsi muszą poczekać w kolejce. Nie wszyscy mogą być uprzywilejowani. Nie wszystkim w jednakowym stopniu „należy się”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*