Ryzyka Brexitu.

Im bliżej 23 czerwca – tym większy niepokój, co się wydarzy. W sondażach różnie. Raz tak, raz inaczej. To ubywa, to przybywa zwolenników opuszczenia UE. Sondaże mogą być mylące. Ciągle jeszcze znacząca grupa wyborców określa się jako niezdecydowani. Ponadto w nieodległej przeszłości wielokrotnie prognozowano wyniki wyborcze znacząco odbiegające od stanów rzeczywistych. Brytyjczycy zadecydują. Jeśli zwycięży idea rozstania – kolejne kraje mogą pójść tą drogą, poczynając chociażby od Francji /wybory prezydenckie w 2017r/. Nie wiadomo, w jaki sposób rozwiązany zostanie problem pracy cudzoziemców, w tym Polaków, w Wlk Brytanii. Będzie także kłopot z blisko milionową zbiorowością Brytyjczyków mieszkających głównie w Hiszpanii i Portugalii. Czy oby nie nastąpią „wielkie powroty” w obie strony? Zmniejszy się wspólny, europejski rynek. Nastąpią instytucjonalne zmiany w sferze usług finansowych, dotychczas zdominowanych przez Londyn. Skala realizowanych interesów musi ulec zmniejszeniu. Swoboda przepływu kapitałów, dóbr i usług oraz pracy zostanie ograniczona. Na kontynencie umocnią się centra finansowo-biznesowe, które przejmą część aktywności brytyjskiej. Na pełną i ostateczną rozłąkę będzie potrzebny czas. To nie jest projekt, który da się rozwiązać „od ręki”. Praktyka pokaże, jakiego rodzaju rozwiązania zostaną przyjęte. Zarówno przez Brytyjczyków, jak i Europejczyków. Ponieważ Wlk Brytania jest płatnikiem netto zasilającym budżet UE, skala finansowych transferów do krajów biedniejszych będzie musiała być ograniczona. Nie jest to korzystne dla Polski. Także finansowe transfery realizowane przez Polaków na rzecz rodzin w kraju ulegną zmniejszeniu. Trzeba także pamiętać, że Wlk Brytania podczas negocjacji „ostatniej szansy” w 2016r wywalczyła odrzucenie możliwej dyskryminacji w stosunku do krajów, które nie mają wspólnej waluty euro. Ustalenie to przestanie istnieć, a pozostałe w Unii kraje mogą być dzielone wg kryterium przynależności do euro. Pozostaje mieć nadzieję, że zwyciężą zwolennicy pozostania Wlk Brytanii w UE. Wówczas – przynajmniej na jakiś czas – stracą rację bytu spekulacje dotyczące zagrożeń. Można byłoby dokonać próby reformy UE, szczególnie jej centrów decyzyjnych. Bez Wlk Brytanii będzie zdecydowanie trudniej pozbyć się zbędnych, biurokratycznych balastów oraz decyzji nie przystających do narastających konfliktów i wyzwań współczesności.

P.S. Patrz wcześniejsze wpisy: Brytyjski sprzeciw, Brytyjskie negocjacje.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*