Europejska bezradność

Po ostatnich zamachach w Brukseli – Łzy Mogherini. Szefowej unijnej dyplomacji. Dobitny symbol bezradności. Słabości. Być może świadomości katastrofalnych skutków realizowanej przez dziesięciolecia polityki. Można popełnić błąd, nawet ich serię. Ale trzeba reagować i wyciągać wnioski. Opowiadanie ogólników i haseł o charakterze humanistycznym nie zabezpieczy Europy przed skutkami zderzenia cywilizacji na jej własnym terytorium. Efekt uboczny napływu emigrantów to zwiększenie przestępczości na niespotykaną wcześniej skalę. Brak skutecznego systemu identyfikacji migrantów stwarza dodatkowe zagrożenie. Bardzo wielu z nich dysponuje wieloma tożsamościami, różnymi dokumentami „na określone sytuacje”. Jak trzeba, to Syryjczyk, innym razem Tunezyjczyk czy Marokańczyk. Można się swobodnie rejestrować w wielu miejscach Europy podając inne nazwiska. Nie było potrzeby okazywania jakichś dokumentów. Wpuszczano setki tysięcy ludzi „jak leci”, aby szybciej, w imię europejskiej gościnności. Jednocześnie swobodne podróże na Bliski Wschód i z powrotem wytworzyło wielotysięczną armię potencjalnych zabójców /samobójców/. Za 20 lat w Brukseli najliczniejszą zbiorowością będą muzułmanie. Podobnie będzie w wielu rejonach Francji, Niemiec czy Szwecji. Proces zostanie przyspieszony dzięki porozumieniu z Turcją – zniesienie wiz dla jej obywateli w kontaktach z krajami UE. Starzejące się społeczeństwa Europy z dzietnością poniżej 1,5 wobec średniej dzietności kobiet muzułmańskich w granicach 5,0. Efekt demograficzny przesądzi sprawę. Z wykorzystaniem procedur demokratycznych. Bądź terrorystycznych. W imię osiągnięcia celu –pokonanie niewiernych. Aktualnie w wielu miejscach Europy /także w Brukseli/ nie obchodzi się tradycyjnych świąt chrześcijańskich z uwagi na możliwe niezadowolenie muzułmanów. Wycofywanie się ze swojej własnej tożsamości kulturowej to błąd w obliczu ekspansywnej kultury islamu. Zastanawiają łzy Mogherini. Świadomość bezsilności? Niemocy? Klęski? Wewnętrznego klinczu? Braku możliwości przeciwdziałania? Strachu przed następnymi aktami terroru? Bardzo ważny jest czas. Czy Europa zdoła przemyśleć i zrekonstruować swoje stanowisko wobec migrantów? Czy zdąży przed wysypem kolejnych, tragicznych wydarzeń? To w dużej mierze zależy od niej samej. Być może konieczne będzie zmodyfikowanie najbardziej podstawowych zasad jej funkcjonowania, zgodnie z duchem czasu i pod presją grożących jej niebezpieczeństw. Także pod naciskiem nowych elit i społeczeństw nie zgadzających się na wyniszczającą politykę kontynuacji.

Patrz poprzednie wpisy: Brukselskie eksplozje, Turecki sukces, Inwazja Europy, Alarm terrorystyczny.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*