Kroke w Och Teatrze

Jak ktoś lubi Kroke, to jakoś w Warszawie upoluje. W sobotę zawitali do Och-Teatru. Grają, jak zawsze, piękną muzykę wspartą nietuzinkowymi improwizacjami. Muzyka klezmerska, etniczna i orientalna wsparta talentem, pomysłem i ponad dwudziestoletnią współpracą. Trzech muzyków, tym razem wspartych zaprzyjaźnionym perkusistą. Czyli, jak zwykle, „to samo”, ale jakby inaczej, a przynajmniej z nowymi akcentami. Mogliby swobodnie rozbudować zespół do rozmiarów orkiestry kameralnej, tylko czy Im się chce. Propozycja muzyczna od lat dookreślona i zaakceptowana w rozmaitych zakątkach świata. Gdzie się nie pojawią, sukces murowany. Bardzo dobry, wypracowany w poprzednich latach repertuar przyciąga liczną publiczność i nie wymusza nowych kreacji artystycznych. Muzyka filmowa czy dokonania w standardzie muzyki klasycznej nie przestawiają głównego nurtu wykonawczego zespołu. Czują się świetnie w rozmaitych warunkach. Może to być Dzielnicowy Dom Kultury /np. w Ursusie/, Teatr /Och/, Filharmonia czy niewielki klub typu Jazz Cafe Łomianki. Wypracowany standard repertuarowy i wykonawczy powoduje, ze zwykle jest to zbliżony zestaw propozycji muzycznych skrojony zgodnie z gustami widowni. Czasem lista tych „ukłonów pod publiczkę” jest przesadnie długa. Wszak Kroke nie musi za wszelką cenę i wszelkimi metodami zabiegać o aplauz i zainteresowanie. Pokusa nadmiernego błaznowania i przypodobania się jest zazwyczaj wśród artystów duża, ale w przypadku Kroke kompletnie zbyteczna. Nie należy przekraczać progu, poza którym ewidentna wartość prezentacji muzycznych miesza się z kiczowatością gagów i pseudo dowcipów.
P.S. Patrz poprzednie wpisy: Kroke oraz Kroke w Filharmonii z lutego i marca 2014r.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*