Wojny walutowe

Obszar współczesnych, międzycywilizacyjnych i międzynarodowych konfrontacji. Gra interesów w postaci alokacji strumieni finansowych walut i ich kursów. Jest o co walczyć. Właściwa pozycja na rynkach walutowych pozwala na więcej. Warunki rywalizacji i pomnażania zysków są jednak coraz trudniejsze. Natężenie zjawiska globalizacji, powszechność instrumentów pochodnych i dźwigni finansowej sprawiło, że coraz trudniej będzie zapanować nad rozprzestrzenianiem się paniki finansowej. Współczesny pieniądz to konwencjonalny, symboliczny znak bądź papier. Nie ma żadnej wartości poza umownym zaufaniem. Trudno liczyć, że w warunkach XXI wieku utrzyma się sytuacja trwająca od 1944r /Breton Woods/. Tym bardziej, że diametralnie zmieniła się światowa geografia wierzycieli i dłużników, krajów dynamicznego rozwoju i stagnacji. Do niedawna kraje określane mianem trzeciego świata stały się wierzycielami państw cywilizacji Zachodu. Zwiększający się udział w globalnej produkcji i konsumpcji krajów przez lata uznawanych za biedne i słabo rozwinięte wymusza nowy podział wpływów i ustąpienie z dominujących pozycji przez Zachód. Można wykorzystać do tego celu dotychczasowe, będące pod kontrolą USA instytucje finansowe i handlowe. Ewolucyjna zmiana oparta na konsensusie mogłaby doprowadzić do modyfikacji władztwa decyzyjnego na rzecz nowych, dynamicznych gospodarek. Zmiana kontrolowana uwzględniająca nową sytuację  ekonomiczną daje większą szansę zachowania wpływów niż żywiołowe starcie interesów w postaci nowej fali wojen walutowych. Papierowe waluty upadały już wiele razy w historii. Banki centralne wiodących krajów Zachodu, w tym amerykański FED, biorą udział „w największej grze hazardowej wszechczasów”. Rozpoczęto działania antykryzysowe z wykorzystaniem obniżania stóp procentowych do zera /ostatnio zastosowano stopy ujemne/ oraz pożyczano pieniądze bez żadnych ograniczeń. Jak się okazało, że zastosowana metoda jest niewystarczająca, wprowadzono na wielką skalę tzw. ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej, przypominające „zrzucanie banknotów z helikoptera”. W celu przeciwdziałania deflacji poprzez pobudzenie umiarkowanej inflacji. Z uwagi na międzynarodowy charakter uwikłanych w ten proceder tzw. wymienialnych walut, zjawisko objęło cały świat. Trwa „przeciąganie liny” pomiędzy wszystkimi siłami uwikłanymi w globalnej przestrzeni ekonomicznej. W efekcie rozgorzała zacięta wojna walutowa obejmująca frontalny atak na wartość akcji, obligacji, strategicznych surowców i rynki towarów. Niepożądane skutki swobodnego drukowania dolara i pozostałych walut wymienialnych są odczuwalne na całym świecie. Praktycznie wywołano wojnę walutową przeciwko reszcie świata. Najgorsze, że nikt nie zna skali rzeczywistego zagrożenia ani mechanizmów wyplątania się z matni. W chwili głębokiej zapaści przyjdzie czas na podejmowanie trudnych decyzji. Może to być nowy, papierowy „pieniądz światowy” emitowany na podstawie umowy głównych graczy współczesnego świata. Nie wykluczone, że będzie to kilka regionalnych, wiodących, także papierowych walut. MFW może oficjalnie przekształcić się w Bank Świata i na podstawie dotychczasowej, rozliczeniowej waluty – SDR – przejąć funkcję dysponenta pieniądza światowego. Także powrót do waluty opartej na parytecie złota nie wydaje się utopijną ideą. Szczególnie, że główne rezerwy walutowe są nadal w dyspozycji Zachodu.

Wpis z inspiracji: James Rickards: Wojny walutowe. Nadejście kolejnego globalnego kryzysu. Patrz także wcześniejsze na stronie wpisy: Śmierć pieniądza, Inflacja finansów, Rynki szalone, Produkty finansowe, Wall Street, Dolar.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*